66 procent Polaków uważa wilka za niebezpieczne zwierzę, a aż 71% bałoby się spotkania z nim w lesie. Innego zdania był Karol Sordon, mieszkaniec Konar, który drapieżnika śledził przez kilka kilometrów.
- Moim marzeniem było zobaczyć wilka w naturalnych warunkach. Nigdy nie myślałem, że to on przyjdzie do mnie. To był mój szczęśliwy dzień - opisuje swoją przygodę mieszkaniec Konar. I zapewnia, że ten drapieżnik nie stanowi dla nas zagrożenia.
Zwierzę pojawiło się na tyłach posesji Karola Sordona.
- Siedziałem w domu, popijałem herbatę i dostrzegłem go przez okno. Szybko zabrałem aparat i chciałem uwiecznić ten moment - mówi mężczyzna.
Udało mu się podejść na odległość 30 metrów od drapieżnika. - Jak mnie zobaczył to się spłoszył i uciekł, więc zdążyłem wykonać tylko kilka zdjęć. To było za mało. Pobiegłem do domu, wziąłem lornetkę i zacząłem go tropić - opisuje. Mężczyzna udał się na poszukiwania wilka.
Pan Karol śledził zwierzę przez kolejne pół godziny. I choć mężczyzna był przekonany, że miał do czynienia z wilkiem, to poprosił o wyrażenie fachowej opinii naukowca jednej z fundacji zajmującej się ochroną wilków. Przypuszczenia mieszkańca Konar się potwierdziły - widział on najprawdopodobniej 2-letniego osobnika.
Więcej w najbliższym wydaniu "Życia Rawicza"