Dla mieszkańców i pracowników domów pomocy społecznej nastał trudny czas. Wiele placówek w kraju zmaga się z koronawirusem - chorują pensjonariusze i personel.
Z Iwoną Tuszyńską - Wałkiewicz, dyrektorem placówki w Osieku rozmawiała Honorata Dmyterko.
Dom Pomocy Społecznej to szczególne miejsce - widać to zwłaszcza teraz, podczas epidemii koronawirusa.
- Zgadza się. Mieszka to duża liczba osób i zapewnienie im bezpieczeństwa jest nie lada wyzwaniem. Poza tym pensjonariusze to osoby starsze i często przewlekle chore, więc bardziej narażone na zakażenie się. Dlatego też ważną decyzją było wstrzymanie przyjęć nowych mieszkańców. Wszystkie działania podporządkowane są i uzależnione od procedur wyznaczających bezpieczeństwo.
Pierwszym krokiem było wstrzymanie - na początku marca - odwiedzin...
- Jeszcze zanim pojawiły się wytyczne wojewody wielkopolskiego, w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców nasz DPS został zamknięty. Wprowadziliśmy zakaz odwiedzin oraz urlopowania mieszkańców trwający do dnia dzisiejszego.
Zmieniła się też organizacja pracy?
Tak. Pracownicy pracują w stałych zespołach, opiekując się jedynie swoją grupą mieszkańców, a podopieczni mieszkający w kilku budynkach - nie kontaktują się ze sobą.
Jak wygląda zwykły dzień placówki?
Czy załoga jest gotowa na ewentualną izolację?
Jak sobie radzą DPS-y w naszym powiecie?
Czy mają wystarczającą ilość środków ochrony?
Cały wywiad przeczytasz tylko w Życiu Rawicza.