O chlewni mogą wypowiedzieć się mieszkańcy

Opublikowano:
Autor:

 O chlewni mogą wypowiedzieć się mieszkańcy  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Od kilkunastu tygodni trwa protest mieszkańców Olszy i Białegokału przeciwko budowie chlewni o obsadzie do 2.000 tuczników.

Jak ustaliliśmy, w sprawie planowanej w Olszy inwestycji gmina uzyskała już uzgodnienia sanepidu i Wód Polskich oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Wszystkie są pozytywne dla inwestora. Teraz decyzja pozostaje w rękach burmistrza Milicza. Jednak nim ją podejmie, głos oddał społeczeństwu. Jak informują urzędnicy, istnieje możliwość zapoznania się z wnioskiem oraz pozostałą dokumentacją sprawy, w tym z raportem o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko wraz z uzupełnieniami i uzgodnieniami.

Wszyscy zainteresowani uwagi i wnioski odnośnie planowanego przedsięwzięcia mogą składać w formie pisemnej, ustnej lub elektronicznej w Urzędzie Miejskim w Miliczu do 18 lutego.

Informacja o planowanej budowie dużej fermy trzody chlewnej w Olszy dotarła też do władz Gminy Pakosław, którzy pojechali do urzędu do Milicza, by podzielić się z tamtejszymi władzami obawami co do powstania w sąsiedztwie ujęć wody dla gminy Pakosław tak dużej chlewni. Potem większość radnych wystosowała pismo do władz Milicza wskazując w nim, że ujęcie w Białymkale zaopatruje w wodę mieszkańców gminy Pakosław i części gminy Miejska Górka. „Kwestia ochrony tego typu źródeł staje się szczególnie istotna w obliczu suszy, która jest bardzo dotkliwa w ostatnich latach w naszym regionie i wpływa na obniżenie poziomu wód gruntowych i głębinowych” - podkreślili samorządowcy. Nadmienili, że na terenie funkcjonowania spółki Wodociągi Gminne w Pakosławiu były już przypadki zanieczyszczenia ujęcia. Miało to miejsce w Szkaradowie, gdzie poprzez intensywną działalność rolniczą oraz nadmierne rozprowadzanie gnojowicy na polach i łąkach, ujęcie trzeba było zamknąć.

Jednak nie wszyscy radni są przeciwni inwestycji. W tym gronie znaleźli się: Michał Wawrzyniak z Pakosławia, Maciej Gniazdowski z Chojna i Paweł Sierpowski z Zaorla.

- A gdzie mają powstawać chlewnie czy obory, jak nie na wsiach. Interesowałem się trochę tego typu inwestycja i według mnie odstojniki na gnojowicę są dziś tak skonstruowane, że naprawdę nie ma możliwości, by doszło do przedostawania się jej do gruntu - mówi Michał Wawrzyniak. - Przecież to jest wieś! Jeść mięso chcemy, ale żeby mieć w sąsiedztwie chlewnie to już niekoniecznie. Ktoś budując się na wsi musi zdawać sobie sprawę z konsekwencji - dodaje Maciej Gniazdowski. Z kolei, jak twierdzi radny z Zaorla, sam jest rolnikiem i rozumie inwestora.

Więcej w bieżącym wydaniu Życia Rawicza

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE