Przedszkolaki z bojanowskiej grupy "Krasnale", uczestniczyły w wycieczce do zakładu rzeźniczo-wędliniarskiego, aby poznać zawód wędliniarza. Sprawa trafiła do ogólnopolskich mediów, za sprawą anonimowego listu do fundacji na rzecz zwierząt "Viva".
"W mojej rodzinnej miejscowości przedszkole urządziło wycieczkę do rzeźni. Dzieci w wieku od 4-6 lat oglądały "proces produkcji kiełbas", czyli zwierzęta szykowane na rzeź i ich wiszące ciała" - czytamy w anonimowej wiadomości przesłanej do fundacji.
W obronie bojanowskiej placówki stanął burmistrz oraz radni, którzy w całej sprawie nie widzą nic złego.
- Poprosiłem panią dyrektor, aby wyjaśniła sytuację. Tak, jak przed chwilą usłyszeliśmy, jedno z dzieci zaproponowało pani przedszkolance, aby poszły do zakładu wędliniarsko-rzeźniczego, aby zobaczyć zakład. Niekoniecznie zobaczyć całą produkcję, czy też ubój. Widziałem materiały. Na zdjęciach nie widać, aby te dzieci mogły przeżyć traumę (...) - uznał Maciej Dubiel, burmistrz Bojanowa, podczas sesji rady miejskiej.
Sprawa niefortunnej wycieczki trafiła do kuratorium oświaty, które w czwartek (2 lipca) przeprowadziło kontrolę w bojanowskiej placówce.
Jakie stanowisko w tej sprawie zajęło kuratorium? O tym, przeczytacie w najbliższym numerze "Życia"