JUTROSIN. Dopiero trzecia kontrola leszczyńskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu potwierdziła, że ktoś zanieczyścił Orlę.
O sprawie prawdopodobnego zanieczyszczenia rzeki pisaliśmy już w lutym, po interwencji jednego z mieszkańców. Niestety wówczas próbek substancji, która znalazła się w Orli, inspektorom Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska nie udało się pobrać - Nie można było przeprowadzić oceny jakości wody, ponieważ oględziny dopływu wykazały, że był on suchy, uniemożliwiający pobór prób - informował wtedy Mirosław Żółtański, kierownik leszczyńskiej delegatury WIOŚ. Według niego, wizja lokalna przeprowadzona wzdłuż dopływu nie dała również odpowiedzi na to, skąd mogą pochodzić zauważone przez jednego z mieszkańców ścieki.
[Czytaj również: Radni proponują dopłaty za zbieranie deszczówki]
Jednak pod koniec marca redakcja ponownie otrzymała informację o białej cieczy płynącej wprost do rzeki. Tym razem przybyłym na miejsce inspektorom udało się pobrać próbki. - 1 kwietnia przeprowadzono oględziny wylotu kanalizacji deszczowej do rzeki Orli oraz pobrano do analiz jedną próbę wody przy wylocie z kanalizacji. Woda przy wylocie miała białą barwę i specyficzny dla ścieków bytowych zapach. Wyniki przeprowadzonych analiz wskazują, że kanalizacją deszczową, poza wodami opadowymi prowadzone są również ścieki bytowe - poinformował kierownik leszczyńskiej delegatury.
Czy uda się namierzyć sprawcę zanieczyszczenia rzeki? Co w tej sprawie zamierzają władze Jutrosina? Materiał na ten temat znajdziesz w dzisiejszym wydaniu "Życia Rawicza". Do kupienia także on-line. SPRAWDŹ TUTAJ.