KORONAWIRUS. Trudny czas dla przedsiębiorców

Opublikowano:
Autor:

KORONAWIRUS. Trudny czas dla przedsiębiorców - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Wielu małych i średnich przedsiębiorców szuka sposobu na przetrwanie. Epidemia najbardziej „dotyka” firmy jednoosobowe, których właściciele poważnie myślą o zawieszeniu działalności gospodarczej.

Jak ustaliliśmy - póki co - bez postojów, czy kłopotów kadrowych, pracują duże rawickie firmy produkcyjne - Fritz Hansen (fabryka mebli), Rawag, Ferrpol czy Rawibox.
W niektórych firmach wprowadzono zasady bezpieczeństwa - np. zrezygnowano ze zmian nocnych, pracownikom mierzy się temperaturę, ogranicza się ilość osób w stołówce, zapewnia się płyn dezynfekujący, rękawiczki, czy maseczki.

- Zakład pracuje w miarę normalnie. Robimy wszystko z myślą o naszych pracownikach, by czuli się bezpiecznie. Po to wprowadziliśmy, m.in. system rotacji zmian, który się sprawdza - informuje Barbara Woźniak z Ferm Drobiu Woźniak, jednego z największych producentów jajek w Europie. - Wiadomo - w tej chwili nie myślimy o zysku, ale niwelowaniu strat - dodaje. 

W najgorszej sytuacji są małe, kilkuosobowe firmy oraz osoby na samozatrudnieniu.

- Musiałam zamknąć zakład, bo jestem na zwolnieniu lekarskim, ale sytuację mamy straszną - nie ukrywa fryzjerka z gminy Jutrosin.

- Gdybym nie miała odłożonych jakichś pieniędzy, to nie mielibyśmy z czego żyć. A gdzie zapłacić składki ZUS i podstawowe opłaty typu prąd czy woda? W tej opinii nie jest odosobniona. W podobnym położeniu jest gros kosmetyczek i właścicieli małych sklepów spoza branży spożywczej.

- Większość z nas zamyka swoje salony. Póki co, jesteśmy zdani na siebie. Każdy z nas ma jakieś oszczędności, może wytrzymać tydzień, dwa tygodnie, może miesiąc, ale nie każdy może pozwolić sobie na taki „komfort”. Z czasem zacznie brakować
- dodaje pani Anna, kosmetyczka. - Od 2 tygodni nie pracuję, a tym samym nie zarabiam. Jest to ciężki czas dla mnie i mojej rodziny - żali się rawicka fryzjerka. Natomiast właścicielka sklepu z artykułami przemysłowymi dopowiada, że nawet jeśli część małych firm przetrwa okres społecznej kwarantanny, to wpadnie w pętlę piętrzących się długów. - Część może sobie z nimi nie poradzić lub mierzyć się z tym bardzo długo - podkreśla.

Obostrzenia związane z wychodzeniem z domu boleśnie odczuwa także branża gastronomiczna.

- Nie śpię po nocach, bo przebranżowienie się na działalność cateringową nie przynosi aż takich dochodów, by pozwalały one na uiszczenie podstawowych opłat. Póki co, musimy dopłacać z oszczędności. Tragedia! - mówi właściciel jednej z rawickich restauracji i dopowiada, że poważnie rozważa zawieszenie działalności. Tym bardziej, że scenariusz, w którym ograniczenia potrwają znacznie dłużej, niż zapowiadano, wydaje się coraz bardziej realny. - Podjęliśmy z żoną decyzję o tymczasowym zamknięciu lokalu. Na szczęście - póki co zarabia jeszcze firma mojej żony, a ja prowadziłem lokal sam. Moje dwie pracownice przychodziły mi tylko pomagać i praca tutaj nie była ich jedynym dochodem. Decyzję o zamknięciu podjęliśmy, bo w obecnej sytuacji nie wyobrażamy sobie innej - dodaje inny rawicki restaurator.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE