Apel kasjerki: Ludzie opamiętajcie się!!! Zabije was nie koronawirus, a epidemia ostrego pier...ca

Opublikowano:
Autor:

Apel kasjerki: Ludzie opamiętajcie się!!! Zabije was nie koronawirus, a epidemia ostrego pier...ca - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Do Polski dotarł koronawirus. Rozgościł się na dobre i najprawdopodobniej zostanie z nami na dłużej.

 

Mamy pandemię wirusa, ale nie tylko. Kolejną epidemią jest niepowaga i ignorowanie zaleceń sanitarnych. Dotyczy to niestety wielu osób. Staramy się chronić własne zdrowie kosztem innych. Bywa, że nie poczuwamy się do odpowiedzialności za drugiego człowieka. Doskonałym przykładem tego stanu rzeczy może być sytuacja pracowników dużych sklepów czy marketów.

 

Sytuację z pozycji marketowego kasjera opisała i opublikowała w mediach społecznościowych pani Monika*, pracująca na co dzień w jednym ze  sklepów wielkopowierzchniowych. Nie jest to optymistyczna relacja. 

 

 

Sytuacja w kraju jest z pewnością trudna, niecodzienna i pełna uniedogodnień. Dla dobra zdrowia Polaków zamknięto wszelkie instytucje kulturalne, szkoły, odwołano wydarzenia publiczne, nawołuje się do zamykania kościołów. Nie będę oceniać czy to dobrze czy źle, bo nie chodzi tylko o moją osobę w tym wszystkim - napisała nasza czytelniczka.

 

Dlaczego mamy się izolować? Prostym przykładem obrazującym dzisiejszą sytuację jest przyrównanie epidemii do pożaru, który najlepiej zadusić w zarodku. Im bardziej się rozprzestrzeni, tym trudniej będzie z nim walczyć. Owszem kiedyś zgaśnie, ale nie wiadomo ile zostawi za sobą ofiar.

 

Z każdej strony krzyczą bym nie wypuszczała dzieci z domu przez dwa tygodnie, bo to właśnie one będą przyczyną zagłady narodu, jeśli wystawią nos z domu. I tu zaczyna się moje wkurzenie. Pracuję jako kasjerka w markecie. Przez ostatnie dwa dni przez sklep, w którym pracuję przewinęło się kilkanaście tysięcy ludzi - zaznacza Monika.

 

W obawie przed rozprzestrzenianiem się choroby spowodowanej przez koronawirusa ruszyliśmy do sklepów, by zrobić zapasy produktów, które mogą przydać się w razie konieczności pozostania w domach ze względów sanitarnych. Wirus spowodował, że w sklepach zaczęło nie tylko brakować maseczek i żeli antybakteryjnych, ale i mąki, makaronów czy ryżu. Gromadzimy żywność o długim terminie przydatności do spożycia. W marketach i dyskontach już można zaobserwować puste półki. Kolejnym deficytowym towarem staje się również mięso.

 

Wszyscy stłoczeni w kosmicznie długich kolejkach. Chuchają, dmuchają na siebie, przy kasach zaduch, że ledwo idzie pracować. Przeważnie ludzie robią zakupy między 100 zł a 670 zł. Takie zakupy złożone głównie z makaronu, kaszy i mydła, kasuje się długo, więc w kolejce klient spędza sporo czasu. Co mi po tym, że mam płyn do dezynfekcji kasy, skoro na taśmie non stop leżą hałdy towaru. Jak mam często dezynfekować swoje miejsce pracy? W jaki sposób mam często myć ręce, gdy problemem jest zejść z kasy w celu skorzystania z WC? - zauważa Monika.

 

I tu pojawia się paradoks. Wszyscy boimy się koronawirusa, ale strach nie sprawia, że zaczynamy zmniejszać ryzyko ewentualnego zakażenia. Naukowcy „trąbią” o potrzebie izolacji, zachowania odległości czy przestrzeganiu podstawowych zasad higieny, niestety my zachowujemy się, jakby ta epidemia była fake newsem.

 

Jaka jest idea zamykania i odwoływania wszystkiego, gdy ludzie jak porąbani tysiącami walą do marketów? Dlaczego mam więzić w domu dzieci, skoro dorośli działają kompletnie bezmyślnie, bez zachowania zdrowego rozsądku i zasad logiki???

My w sklepach jesteśmy tylko ludźmi, jesteśmy bardzo zmęczeni tym wariactwem zakupowym. Ludzie opamiętajcie się !!!! Zabije was nie koronawirus, a epidemia ostrego pier... dolca. - konstatuje Monika

 

Zalecona nam izolacja nie jest po to, aby chronić nas ludzi zdrowych przed śmiertelnym zagrożeniem, lecz  tych znajdujących się w grupie ryzyka. Dlaczego? Bo my, w miarę zdrowa część społeczeństwa, możemy się stać tylko nosicielami wirusa i często przejść go bezobjawowo. Wspomniana izolacja jest więc substytutem wciąż nieistniejącej szczepionki – zmniejszając dostępność na zakażenie osób z grupy dużego ryzyka, zmuszamy wirusa do odwrotu.

 

Jeśli liczba chorych będzie rosnąć nie zwalajcie winy na dzieci czy młodzież, które wyszły się przewietrzyć, czy zabrać psa na spacer. Odpowiedzcie sobie wtedy ile czasu spędziliście w marketowych, tłumnych kolejkach!!!!

 

Ograniczenie kontaktów towarzyskich i poruszania się po mieście, dokładne mycie rąk nie sa objawem paniki, lecz zdroworozsadkowego myślenia, przede wszystkim zbiorowej odpowiedzialności za życie. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE