Kobieta, jadąca rowerem z dzieckiem, została potrącona przez auto wyjeżdżające ze stacji paliw przy ul. Dubińskiej w Pakosławiu. Rowerzystka straciła panowanie i wraz z dzieckiem wylądowała w trawie. Kierowca nie udzielił jej pomocy, tylko odjechał. Na szczęście, nic się nie stało, ale to nie pierwsze takie zdarzenie w tej części miejscowości.
- Mi nie chodzi o ukaranie tej pani (kierowcy samochodu, który potrącił rowerzystkę - przyp.red.), ani nie zamierzam jej szukać. Chcę tylko wystosować prośbę do osób będących na terenie „geesów”, by - wyjeżdżając - byli ostrożni i zwracali uwagę, że tędy jeżdżą rowerzyści, dzieci do szkoły - mówi poszkodowana rowerzystka.
Miejsce, o którym wspomina rowerzystka, znajduje się przy ul. Dubińskiej w Pakosławiu. Samochody wyjeżdżające z pobliskiej stacji paliw, aby włączyć się do ruchu, muszą „przeciąć” ścieżkę pieszo-rowerową i wtedy najczęściej dochodzi do sytuacji niebezpiecznych.
Jak zaznacza asp. sztab. Beata Jarczewska, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Rawiczu, wyjazd z obiektu jest dobrze oznakowany.
- Jest tam postawiony znak „STOP”, który informuje kierowców, że należy się zatrzymać w widocznym i bezpiecznym miejscu, aby możliwe było ustąpienie pierwszeństwa przejazdu pojazdom, czy osobom znajdującym się w ruchu - tłumaczy rzecznik prasowy.
Ponadto kluczowe dla bezpieczeństwa wydaje się zrozumienie, że auto - wyjeżdżające ze stacji paliw - włącza się do ruchu.
- Oznacza to, że kierowca musi ustąpić pierwszeństwo osobom poruszającym się ścieżką pieszo-rowerową, a następnie ponownie musi również „przepuścić” pojazdy na drodze. Czyli w praktyce, wymagane jest dwukrotne zatrzymanie. Pieszy czy rowerzysta może się swobodnie poruszać w tym miejscu - twierdzi policjantka.
Jak wynika z tłumaczenia fachowców ruchu drogowego, aby na ul. Dubińskiej nie doszło do tragedii, niezbędne jest przestrzeganie przepisów przez kierowców samochodu.
- W moim wypadku skończyło się na siniakach i zadrapaniach, ale apeluję o ostrożność w tym miejscu - mówi mieszkanka Pakosławia.