Miejska Górka. Mieszkańcy miasta zwracają uwagę - kolejny już raz - na zły stan placów zabaw dla dzieci. Wcześniej interweniowali w sprawie miejsca przy „Balatonie”, tym razem chodzi o plac zlokalizowany na jednym z osiedli.
- Gwoździe, śruby - wszystko wystaje, szkło w trawie. Po lewej stronie widać, że ogrodzenie się rozpada, że dzieci wychodzą z niego prosto pod koła samochodu - relacjonuje mieszkaniec miasta, zaznaczając, że opisywany przez niego plac jest skierowany raczej dla mniejszych dzieci, więc bezpieczeństwo powinno tutaj być priorytetem.
Burmistrz Karol Skrzypczak uważa, że stan urządzeń nie jest aż tak zły, ale jednocześnie przyznaje, że niedawno został uszkodzony. - W ostatnim czasie mieliśmy w tym miejscu do czynienia z dewastacją przez młodzież. Niedawno nawet interweniowała tam policja, bo ktoś wjechał w plac autem i stąd najprawdopodobniej uszkodzone ogrodzenie - wyjaśnia włodarz. Dodaje, że w okresie wakacyjnym miejsce to jest częstym punktem spotkań młodzieży, która tam „imprezuje”. - To jest główny problem i nawet dozór przez policję nie pomaga, bo plac nie jest monitorowany. Mam jednak nadzieję, że po wakacjach to się skończy - zaznacza Karol Skrzypczak. Powtarza, że najlepszym rozwiązaniem na poprawę stanu miejskich placów jest... budowa zupełnie nowego, który jest jednym z ważniejszych zadań, jakie mają być realizowane w tej kadencji. - Przymierzamy się do tego, by mieć ładny, duży i monitorowany, ale na pewno w miesiąc tego nie zrobimy - zastrzega.
Deklaruje też, że wszystkie usterki na tym obecnym zostaną naprawione. - Zajmiemy się tym - obiecuje burmistrz Miejskiej Górki.
