Przyszedłeś do Sarnowianki przed sezonem 2016/2017 i od razu wywalczyłeś z tą drużyną awans do klasy okręgowej. Jak oceniasz waszą postawę w zakończonym sezonie?
Powiem nieskromnie - zasłużyliśmy na ten awans. Praca zarządu, sponsorów, sztabu szkoleniowego, osób działających przy zespole no i zawodników nie poszła na marne.
Coś można było zrobić lepiej? Długo przewodziliście w tabeli, ale w końcówce straciliście fotel lidera i musieliście walczyć w barażach. To była lekka zadyszka, kryzys? Z perspektywy czasu można stwierdzić, że wiosną mieliście kilka słabszych występów, m.in. ze Starym Bojanowem, Sokołem Chwałkowo czy wspomnianym Ruchem. Jak myślisz - z czego wynikała ta chwilowa niemoc?
Po analizie pierwszej części sezonu wiedziałem, że kluczowe w ogólnym rozrachunku sezonu będą mecze na początku rundy wiosennej, które graliśmy z czołowymi zespołami ligi. Dlatego cały okres przygotowawczy ułożony był tak, że zespół szczyt formy miał w pierwszej części rundy rewanżowej. Wiedziałem też, że kryzys formy przyjdzie w drugiej części rundy, ale liczyłem, że w pełnym składzie personalnym, mimo gorszej dyspozycji, zespół będzie w stanie wygrywać mecze z teoretycznie słabszymi zespołami. Niestety tak się nie stało, ponieważ w tej części rundy dopadły nas problemy kadrowe spowodowane kontuzjami, sprawami osobistymi i zawodowymi kluczowych zawodników. W konsekwencji często brakowało Damiana Bartkowiaka, Pawła Domagały, Dawida Kramarczyka czy Konrada Olejnickiego.
Cały wywiad w aktualnym wydaniu "ŻR".