Remisem 1:1 zakończyło się spotkanie pomiędzy Awdańcem Pakosław a Dąbroczanką Pępowo. Bramkę dla ekipy gospodarzy strzelił Adam Spychalski.
W pierwszej połowie obie drużyny miały swoje sytuacje. Na bramkę przeciwnika napierał zarówno Awdaniec, jak i goście z powiatu gostyńskiego. Żadna z drużyn nie pokonała jednak golkipera rywali. W pierwszych 45 minutach meczu goli nie zobaczyliśmy, a arbiter zaprosił piłkarzy do szatni.
Druga część sobotniego meczu rozpoczęła się po myśli gospodarzy. W 54. minucie, ku uciesze miejscowej publiczności, bramkarza zespołu z Pępowa pokonał Adam Spychalski. Było 1:0 dla Awdańca. Rywale nie poddali się. W 75 minucie zdobyli gola na 1:1. Piłkę w siatce umieścił Marcin Szafraniak. Ostatecznie, drużyny podzieliły się punktami.
- Zagraliśmy, niestety, słabo. Mieliśmy kilka sytuacji dogodnych do zdobycia bramki, ale nie udało się ich strzelić i wygrać meczu. Martwi trochę dyspozycja w tym dniu, ale trzeba się cieszyć z tego punktu, który wywalczyliśmy i szanować to, co jest. Pracujemy dalej - podkreśla trener Awdańca, Adam Waresiak. - W szatni odbyliśmy męską rozmowę. Miejmy nadzieję, że wszystko uda się poukładać. W każdej drużynie przychodzi taki mecz, gdzie następuje kryzys i nie układa się nic. Muszę jednak pochwalić chłopaków za to, że chcieli, próbowali i starali się. Najważniejsze, że nikt nie odpuścił meczu - dopowiada szkoleniowiec.
Piłkarzy Awdańca czeka teraz bardzo trudne zadanie. W środę, 25 września, na własnym stadionie podejmować będą piątoligową Pinsel-Peter Krobiankę Krobię w ramach tegorocznych rozgrywek Totolotek Pucharu Polski w strefie Leszno. Pierwszy gwizdek o godz. 16.30.
